..bez historii
Trudno tutaj szukać ponumerowanych zakrętów jak na Passo dello Stelvio, napisów Allez, Allez, Allez, które zagorzali tifosi starannie nanieśli na nawierzchnię podczas ostatniego etapu a zamiast ikonicznej tablicy pełnej wlep czeka na Ciebie skromny kawałek drewna z wygrawerowanym 1762 m.n.p.m.
Jednak z jakiegoś powodu, zamiast szukać teraz haseł „gdzie piaszczyste plaże w Makarskiej”, jesteś właśnie tutaj. Bo chcesz aby w polu „biggest climb” na stravie pojawiło się cyferka ~1700 m. Bo kiedy widzisz jakiekolwiek wzniesienie zastanawiasz się czy prowadzi tam utwardzona droga. Bo nie wyobrażasz sobie tygodnia bez roweru. Więc jeśli chcesz pokonać jeden z najdłuższych podjazdów w Europie (ponad 30 km o średnim nachyleniu prawie 6%), właśnie dla Ciebie jest ten wpis.
Trasa
„Oficjalny” segment na stravie rozpoczyna się na skrzyżowaniu „wylotówki” z centrum Makarskiej oraz krajowej „8”, którą do tego miejsca docierają urlopowicze z innych miast. Chcąc dołożyć dodatkowe 2 km podjazdu, oraz startować właściwie z poziomu morza, trasę powinieneś rozpocząć z deptaku.
Od wspomnianego wyżej skrzyżowania, pierwsze 6 km lecimy drogą 512 o stosunkowo umiarkowanym ruchu samochodów.
Następnie skręt w lewo, gdzie czeka szlaban, przy którym pobierana jest opłata za wstęp do Parku Narodowego Biokovo (5 euro rowery, 10 euro samochody stan na rok 2023). Dobrze być tutaj wcześnie. W późniejszych godzinach strażnicy mogą wpuszczać turystów co kilkanaście minut, kiedy zbierze się większa grupka.
Od tego momentu czeka na Ciebie jeszcze ponad 22,5 km niezapomnianej wspinaczki. Za szlabanem możemy jeszcze znaleźć nieco cienia oraz roślinności.
Im wyżej tym bardziej surowo, skaliście oraz.. zimno. Zdecydowanie warto zabrać ze sobą wiatrówkę lub nawet kominiarkę. Podczas podjazdu na własnej skórze poczuliśmy aż dwukrotną różnicę w temperaturze pomiędzy Makarską (24 st. C.) a szczytem (12 st. C.).
Na szczycie czeka na Ciebie wspomniana wyżej tabliczka, maszt telewizyjny oraz inni entuzjaści kolarstwa, w przeważającej większości z naszego kraju.
Profil
Cały podjazd to 30 km o średnim nachyleniu 5,7%. Zaczyna się delikatnie. Aż do szlabanu przed Parkiem Narodowym Biokovo rozgrzewasz się na 8 km fragmencie o równym nachyleniu w granicach 4,5%. Jest fajnie, przyjemnie, zastanawiasz się, jak można w tym czasie leżeć na plaży.
Po przekroczeniu szlabanu jest już nieco bardziej treściwie. 12 km o ponad 7% nachyleniu uświadamia Ci, że może ta plaża to wcale nie był głupi pomysł.
Następnie, po minięciu Skywalk’u (o nim za chwilę), 6 km „wypłaszczenie”, podczas którego warto odzyskać nieco sił. Na sam deser niepozorne 3,5 km, średnio 9%. Niby nic, jednak po 27 km podjazdu w nogach – robi swoje.
Nawierzchnia i samochody
Nawierzchnia: do szlabanu – epika, za szlabanem – dramat.
W parku Biokovo potrafi być niebezpiecznie, ze względu na duży ruch samochodów w sezonie, szczególnie w późniejszych godzinach oraz bardzo wąską drogę. Dodając do tego stan nawierzchni, o poszarżowaniu na zjeździe raczej można zapomnieć.
Zjazd, czyli koniki i szklany taras
W zamian za to zjazd oferuje coś całkiem innego. Po pierwsze, Sveti Jure, znane jest z tego, że jej zbocza zamieszkują dzikie stada koni. Mając odrobinę szczęścia można się załapać na pamiątkowe zdjęcie.
Po drugie, na przełęczy Ravna Vlaška na wysokości 1228 m.n.p.m. znajduje się Skywalk Biokovo – szklany taras ze wspaniałym widokiem. Wstęp nie wymaga dodatkowej opłaty. Przed wejściem należy ściągnąć SPD-ki 😉 .
Sveti Jure – podsumowanie
Zdecydowanie warto. Możliwość sprawdzenia nogi na jednym z najdłuższych podjazdów w Europie, piękne widoki a po wszystkim przyjemne możliwości regeneracji 😉 .
Zapraszam również do moich innych treści na blogu oraz subskrybowania kanału na YouTube, obserwowania na Instagramie i Stravie.