Prawdopodobnie właśnie rozważasz wakacje w Czarnogórze, zachęcony setkami zdjęć wysepki w Sveti Stefan na Instagramie, ujęciami Zatoki Kotorskiej na YouTube, oraz tekstami znajomych, którzy tu byli lub słyszeli, lub ich znajomi słyszeli, że to taka lepsza Chorwacja tylko dalej i nie w UE.
Prawdopodobnie też haratasz na rowerze kilka/kilkanaście tysięcy kilometrów rocznie i jest dla Ciebie normalne, że również w taki sposób spędzisz swój urlop. Ale czy Czarnogóra na rowerze to w ogóle dobry pomysł? Jakie trasy rowerowe warto przejechać? Czy rower szosowy to będzie dobry wybór?
Dlaczego nie warto?
Na samym początku chciałbym Ci powiedzieć o kilku uciążliwych kwestiach, z którymi musisz się liczyć. Oczywiście, nie chcę Cię zniechęcać, bo o tym dlaczego na prawdę warto napiszę za chwilę.
Poza UE
Nie jest to oczywiście wada, jednak jeśli pierwszy raz podróżujesz poza Unię Europejską powinieneś:
- przed wyjazdem przygotować odpowiednie mapy off-line w google maps jeśli podróżujesz samochodem (możliwe, że będziesz przejeżdżać także przez Serbię lub Bośnię i Hercegowinę)
- zakupić starter SIM z pakietem internetu od razu po przybyciu – brak roamingu EU
- posiadać nawigację rowerową z mapą Czarnogóry, działająca w trybie off-line
Ciekawostka – pomimo, że kraj ten nie znajduje się w UE to obowiązującą walutą jest euro.
Bałkańska „kultura” jazdy
Tematu raczej rozwijać ani popierać przykładami nie muszę. Wyprzedzanie na żyletki, trąbienie bez jakiejkolwiek przyczyny, przyspieszanie przed pasami, na których już znajduje się pieszy to właściwie standard. Mentalnie to taka Polska, tylko 30 lat temu. Oczywiście, mówię tutaj o tubylcach i zachowaniu głównie w nadmorskich okolicach. W mniej zatłoczonych i turystycznych regionach, takich jak na przykład Durmitor jest całkiem przyjemnie.
Ceny
Wbrew pozorom Czarnogóra nie jest tanim krajem. O ile nocleg w mniej popularnych lokalizacjach jesteśmy w stanie znaleźć w rozsądnej cenie, to miasta takie jak Kotor, Sveti Stefan czy Tivat to zachodnio-europejskie ceny. Restauracje na podobnym poziomie cenowym jak w Chorwacji, kulinarnym już niestety nie.
Tłumy i korki
Problem dotyczy wybrzeża. Pomimo bardzo dużej popularności turystycznej tego kraju, linia brzegowa wynosi zaledwie 293 km a baza noclegowa to raptem kilkanaście większych miejscowości. W efekcie, miasta są zakorkowane i pełne tłumów. Przykładowo, wyjazd z Baru zajął nam prawie pół godziny w standardowy dzień w środku tygodniu.
Nie-Dobra Voda
Dobra Voda to jedna z bardziej popularnych miejscowości w środkowej części wybrzeża. Jednak woda pitna już w Czarnogórze niestety taka dobra nie jest. W wielu miejscach woda lecąca z kranu nie nadaje się do picia, a zwyczajne przepłukanie nią ust po myciu zębów może skończyć się kilkudniową biegunką. Problem ten jest tam powszechnie znany, jednak właściciele obiektów nie czują się zobowiązani do informowania o tym turystów. Jeśli coś złapiecie to najlepiej udać się od razu do najbliższej apteki, tam wiedzą o co chodzi i podadzą leki właśnie na ten rodzaj bakterii.
Dlaczego warto?
No dobra. Starczy narzekania. Pomimo tego co napisałem powyżej – uważam, że Czarnogóra to warty odwiedzenia z rowerem kierunek. Dlaczego? Powody są właściwie trzy. Po pierwsze f-a-n-t-a-s-t-c-z-n-e widoki, niespotykane nigdzie indziej. Po drugie, dwa 30-kilometrowe podjazdy, które warto mieć w swojej kolekcji – Prevoj Sedlo oraz Jezerski vrh. Po trzecie, wbrew pozorom, Czarnogóra to trasy rowerowe, na których spokojnie zaplanujemy wycieczki rowerem szosowym.
Gdzie?
Poszczególne trasy rowerowe po Czarnogórze szczegółowo opisałem w osobnych wpisach. Poniżej moje propozycje, w które regiony warto się udać, a gdzie może niekoniecznie.
Park Narodowy Durmitor, Kanion rzeki Piva i Tara
Jeśli Czarnogóra na rowerze to jest to absolutny must have! Dlaczego?
Po pierwsze akurat w tym regionie jest mało tłumów, nawet w sezonie. Po drugie znajduje się tutaj najgłębszy w Europie i jeden z najgłębszych na świecie (miejscami do 1300 metrów) kanion rzeki – Tara. Oprócz niego – kanion rzeki Piva – nieco mniej majestatyczny za to o wyjątkowych walorach krajobrazowych. Po trzecie, również a może przede wszystkim jeden z najlepszych widokowo podjazdów jakie podjeżdżałem – Prevoj Sedlo / Droga P14 w Parku Narodowym Durmitor.
Zatoka Kotorska i Park Narodowy Lovćen
Przenosimy się już nad Adriatyk. Tutaj podobnie jak wyżej, wyjątkowe widoki, tym razem na Zatokę Kotorską. Dodatkowo, niewiele ustępujący poprzedniemu, podjazd pod Jezerski vrh znajdujący się w Parku Narodowym Lovćen. Tutaj już niestety w bonusie otrzymujemy tłumy ludzi, korki i wysokie ceny.
Pozostała część wybrzeża i Jezioro Szkoderskie
Najlepsze co możesz zwiedzić rowerem w Czarnogórze właściwie zostało zawarte w dwóch powyższych punktach. Pozostała część wybrzeża, jak i cały Adriatyk, jest ładna ale nie spektakularna. Jest też, moim zdaniem, gorszym wyborem niż jakakolwiek część chorwackiego wybrzeża, ale więcej o tym tutaj.
Czarnogóra rowerem – podsumowanie
Szczerze? Jeśli wybierzesz się w okolice Parku Narodowego Durmitor oraz nad Zatokę Kotorską to tak naprawdę zobaczysz wszystko to co najlepsze i to czym rzeczywiście ten kraj się wyróżnia. Zdecydowanie warto, pomimo wielu niedogodności jakie czekają na Ciebie w Czarnogórze. Zamiast pozostałej części wybrzeża, wolałbym pojechać do bliżej położonej, ładniejszej i bardziej cywilizowanej Chorwacji.
Tymczasem zapraszam Cię do Subskrybowania kanału na YouTube, oraz obserwowania na Instagramie oraz Stravie.